14.04.2014

Najedzeni Fest! Slow Food




Mieliście kiedyś tak, że przez zupełny przypadek trafiliście do raju?  Tydzień temu szukałam ciekawej alternatywy na leniwą niedzielę. Opcji było naprawdę dużo – od okolicznych atrakcji po dalsze wojaże. Jednak fart skierował moje poszukiwania w zupełnie innym kierunku – Najedzeni Fest. Festiwal kulinarny, na którym prezentują się restauracje, bary, sklepy internetowe oraz blogerzy kulinarni. Dodatkowo, na miejscu czekają na nas światowej klasy kucharze, którzy oferują warsztaty oraz pokazy. 

Kwietniowa odsłona Najedzeni Fest nosiła nazwę „Slow Food” i została zorganizowana w krakowskim hotelu FORUM Przestrzenie. Nie ukrywam, że miejsce miało swój klimat, tak samo jak klimat miało każde stanowisko, od którego nie mogłam oderwać wzroku.
Na festiwalu można skosztować wielu smakowitości, które na co dzień ciężko znaleźć w znanych nam miejscach. Dlatego też nie mogłam nie skorzystać z tej okazji i skosztowałam sernika z sera koziego. Kruchy spód, ser kozi, warstwa kokosu i białka. Jak kocham i sernik i ser kozi – tak ich połączenie zupełnie mi nie przypasowało. Czułam się tak, jakbym jadła kozę na słodko, więc nieszczególnie! 



Spróbowałam również smakołyku prosto z Brazylii. Coxinha, bo to o niej mowa, to nic innego jak ciasto parzone w panierce z bułki tartej, smażone na głębokim oleju. Jako farsz posłużyła krewetka – naprawdę dobrej jakości. Już niedługo sama spróbuję odtworzyć tę przekąskę.
Na samym końcu skusiłam się na coś słodkiego. Gruszka oblana czekoladą deserową. Brzmi nudno? Może i tak, ale należy wspomnieć, że w dziurze po gnieździe nasiennym znalazłam pralinkę z kremem orzechowym. Pycha!



Oprócz degustacji udało mi się uczestniczyć w dwóch pokazach – Adama Chrząstowskiego, znanego z DDTVN oraz Kuchnia + i Marcina Kocha. Obaj panowie są dla mnie klasą samą w sobie, a zaserwowane przez nich dania dały mi nowe spojrzenie na gotowanie. Pan Adam przygotował perliczki z suską sechlońską i selerem pod wytrawnym zabaione. Oboje z Krzyśkiem uznaliśmy, że była to genialna potrawa i z przyjemnością spróbowalibyśmy jej raz jeszcze! Natomiast „Kuchnia Kocha” ugościła nas burakiem. Dosłownie i w przenośni. Mieliśmy okazję skosztować carpaccio z buraka, winegret z dodatkiem malin, piankę z buraka czy też galaretkę. 




Już nie mogę doczekać się kolejnej odsłony Najedzeni Fest, gdzie tematem przewodnim będzie wino. 


1 komentarz:

  1. SUMMMMMER4/15/2014

    Świetna impreza, też tam trafiłam przez przypadek i nie żałuję!
    A kiedy ta kolejna odsłona z winem i gdzie?

    OdpowiedzUsuń