22.08.2013

Musli

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie śniadanie musi być szybkie, smaczne i pożywne. Nie lubię stać rano przy kuchence i wymyślać nie wiadomo czego. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie posiadała wyjątku, który potwierdza regułę. Mówię tutaj o śniadaniach w Krakowie, gdzie zazwyczaj wcinam kaloryczną jajecznicę z serem żółtym i tajnym składnikiem, o którym kiedyś Wam napiszę. Jednak nie o tym dzisiaj..

Uwielbiam musli. Najlepiej, żeby było dużo i słodko. Zazwyczaj łączę je z mlekiem albo jogurtem naturalnym i musem owocowym – pycha! Dlaczego na śniadanie wybieram właśnie taki zestaw? Odpowiedź jest dziecinnie prosta i nikogo nie zaskoczę. Śniadanie jest pożywne, smaczne i szybkie, a mleko zimne. Proste, prawda?

Niedawno na mojej drodze los postawił mi uroczego mężczyznę, nieco szalonego. Kazał mówić do siebie Johny, także cała rodzina zwracała się tak do tej osobistości. Szalony Johny. Jednak co w nim takiego szalonego? Wydaje mi się, że jest to kwestia bogatego wnętrza. Johny składa się głownie z płatków kukurydzianych w miodzie i crunchu naturalnego. Czyż może być coś lepszego? Na podniebieniu wyczuwa się słodycz miodu, która zbliżyła nas do siebie. Dzięki chrupkości dostaję szansę na wyzbycie się wszystkich złych emocji związanych z nocnymi koszmarami (a ostatnio śnią mi się same choroby i zdrady!!). Jednak Johny posiada też nieco anielskie wnętrze, ponieważ od czasu do czasu zaskakuje żurawiną. Suszony owoc pod wpływem mleka bądź jogurtu staje się wilgotny, a jego smak wyostrzony. Słodko.. Ale, jeśli uważacie, że to wszystko czym może zaskoczyć mój mężczyzna to jesteście w błędzie. Jak każdy facet posiada tajną broń – w tym przypadku kulki ciastkowe w białej czekoladzie. Broniłam się z uczuciem do Niego, jednak te białe maleństwa rozpaliły moją miłość! Oddałam duszę diabłu.

Pewnie zastanawiacie się o kim bądź o czym mówię. Już wyjaśniam, aby nikt nie posądził mnie o jakiś pikantny romans. Dzięki uprzejmości firmy Musli Tak Jak Chcesz miałam okazję wypróbować gotową mieszankę, która znajduje się w ich ofercie. Ktoś był na tyle dowcipny, że nazwał ją Johny Szalony, jednak nie ma w tym przesady. To chyba najlepsze musli jakie miałam okazję jeść i muszę przyznać się, że zgrzeszyłam. Zdarzyło mi się wziąć tubę przed laptopa i po prostu wcinać suche płatki, a 100 gram tego cudu to aż 420kcal. Jednak mężczyzna może porządnie zawrócić kobiecie w głowie..



A Wy macie swoje ulubione musli? Może robicie je sami? 

6 komentarzy:

  1. Chyba jestem jakaś nawiedzona, ale mi po musli na śniadanie już po 10 minutach burczy w brzuchu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, kiedyś też tak miałam ;) Kwestia przyzwyczajenia żołądka

      Usuń
  2. A ja nie jem śniadania nigdy, bo rano mi się nie chcę robić o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największy błąd, który sama kiedyś popełniałam. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez śniadania.

      Usuń
  3. Anonimowy8/22/2013

    Jest czego żałować ! Miałem okazję skosztować tego musli -choć jako prosty chłop ze wsi, nie jadam takich przysmaków. Jest świetne, tak samo jak autorka wpisu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham musli :) to moje codzienne śniadanie :) od dziecka nie wyobrażałam sobie życia bez tego. Uwielbiam twoje zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń