Nie wiem jak dla
Was, ale dla mnie śniadanie musi być szybkie, smaczne i pożywne. Nie lubię stać
rano przy kuchence i wymyślać nie wiadomo czego. Oczywiście nie byłabym sobą,
gdybym nie posiadała wyjątku, który potwierdza regułę. Mówię tutaj o śniadaniach
w Krakowie, gdzie zazwyczaj wcinam kaloryczną jajecznicę z serem żółtym i
tajnym składnikiem, o którym kiedyś Wam napiszę. Jednak nie o tym dzisiaj..
Uwielbiam musli.
Najlepiej, żeby było dużo i słodko. Zazwyczaj łączę je z mlekiem albo jogurtem
naturalnym i musem owocowym – pycha! Dlaczego na śniadanie wybieram właśnie
taki zestaw? Odpowiedź jest dziecinnie prosta i nikogo nie zaskoczę. Śniadanie
jest pożywne, smaczne i szybkie, a mleko zimne. Proste, prawda?
Niedawno na
mojej drodze los postawił mi uroczego mężczyznę, nieco szalonego. Kazał mówić
do siebie Johny, także cała rodzina zwracała się tak do tej osobistości.
Szalony Johny. Jednak co w nim takiego szalonego? Wydaje mi się, że jest to
kwestia bogatego wnętrza. Johny składa się głownie z płatków kukurydzianych w
miodzie i crunchu naturalnego. Czyż może być coś lepszego? Na podniebieniu
wyczuwa się słodycz miodu, która zbliżyła nas do siebie. Dzięki chrupkości
dostaję szansę na wyzbycie się wszystkich złych emocji związanych z nocnymi
koszmarami (a ostatnio śnią mi się same choroby i zdrady!!). Jednak Johny
posiada też nieco anielskie wnętrze, ponieważ od czasu do czasu zaskakuje
żurawiną. Suszony owoc pod wpływem mleka bądź jogurtu staje się wilgotny, a
jego smak wyostrzony. Słodko.. Ale, jeśli uważacie, że to wszystko czym może
zaskoczyć mój mężczyzna to jesteście w błędzie. Jak każdy facet posiada tajną
broń – w tym przypadku kulki ciastkowe w białej czekoladzie. Broniłam się z
uczuciem do Niego, jednak te białe maleństwa rozpaliły moją miłość! Oddałam
duszę diabłu.
Pewnie
zastanawiacie się o kim bądź o czym mówię. Już wyjaśniam, aby nikt nie posądził
mnie o jakiś pikantny romans. Dzięki uprzejmości firmy Musli Tak Jak Chcesz
miałam okazję wypróbować gotową mieszankę, która znajduje się w ich ofercie.
Ktoś był na tyle dowcipny, że nazwał ją Johny Szalony, jednak nie ma w tym
przesady. To chyba najlepsze musli jakie miałam okazję jeść i muszę przyznać
się, że zgrzeszyłam. Zdarzyło mi się wziąć tubę przed laptopa i po prostu
wcinać suche płatki, a 100 gram tego cudu to aż 420kcal. Jednak mężczyzna może
porządnie zawrócić kobiecie w głowie..
A Wy macie swoje
ulubione musli? Może robicie je sami?
Chyba jestem jakaś nawiedzona, ale mi po musli na śniadanie już po 10 minutach burczy w brzuchu :D
OdpowiedzUsuńHaha, kiedyś też tak miałam ;) Kwestia przyzwyczajenia żołądka
UsuńA ja nie jem śniadania nigdy, bo rano mi się nie chcę robić o.O
OdpowiedzUsuńNajwiększy błąd, który sama kiedyś popełniałam. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez śniadania.
UsuńJest czego żałować ! Miałem okazję skosztować tego musli -choć jako prosty chłop ze wsi, nie jadam takich przysmaków. Jest świetne, tak samo jak autorka wpisu :)
OdpowiedzUsuńKocham musli :) to moje codzienne śniadanie :) od dziecka nie wyobrażałam sobie życia bez tego. Uwielbiam twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń