Plan był prosty – wstaję rano i piekę muffiny
truskawkowe. Jednak okazało się, że w szafce zamiast papilotek jest papier do
pieczenia, w lodówce nadmiar maślanki, a w kredensie uchowały się wiórki
kokosowe, które należało niezwłocznie użyć. Dlatego też odstawiłam swoje plany
na bok i upiekłam babkę maślankowo-kokosową. Brzmi dość niepozornie, ale ciasto
zawładnęło kilka podniebień. Jak na ciasto z taką ilością tłuszczu jest
naprawdę delikatne, a przy tym wilgotne z chrupiącą skórką. Moja babka nie ma
lukru ani cukru pudru, ponieważ samo w sobie jest przepyszne i nie potrzebuje
udziwnień.
P.S. Jakby tego było mało - karta, na której były najlepsze zdjęcia,
uległa zniszczeniu. Dlatego przepraszam za jedno „surowe” zdjęcie babki, jednak
złośliwość rzeczy martwych dopadła także i mnie.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka maślanki
- 120ml oleju rzepakowego
- 4 jajka
- 1 szklanka cukru
- ½ szklanki wiórków kokosowych
- 1 łyżeczka sody
Przygotowanie:
- Cukier i jajka zmiksuj na gładką masę.
- Dodaj pozostałe mokre składniki (maślanka oraz olej).
- Do ciasta dodaj mąkę oraz łyżeczkę sody i połącz mikserem.
- Wiórki kokosowe wmieszaj w ciasto łyżką, aby pozostawić ich fakturę.
- Masę wylej do foremki wyłożonej papierem do pieczenia.
- Piecz w piekarniku nagrzanym do 180C przez ok. 50 minut – co ważne, DO SUCHEGO PATYCZKA.
Grunt, że babka wyszła pyszna :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak :)) Najważniejszy jest efekt końcowy
UsuńNie będę kłamał, że ciasta z maślanką jeszcze nie jadłem, bardzo ciekawy przepis. Trzeba będzie spróbować.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że smakowało :))
UsuńŁał! świetne! muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńKoniecznie, w końcu ciasto właściwie robi się samo :D
Usuń